:: Wójt, który kryzysu się nie boi Wiadomość dodana przez: ppsz08 (2009-04-20 09:19:21)
W „Gazecie Współczesnej”, z dnia 3 kwietnia br., ukazał się na pierwszej stronie artykuł Anny Mierzyńskiej pt. „ Wójt, który kryzysu się nie boi”. Pochlebia mi, poniekąd, tytuł publikacji, jednakże zawartość treści budzi poważne wątpliwości, wymaga wyjaśnień oraz polemiki z intencjami autorki.
Prawdziwy kryzys jest wtedy, kiedy pojawia się w myślach i sercu człowieka. Od dawna – moim zdaniem - „Gazeta Współczesna” - pogrąża się w kryzysie wartości. Od momentu , gdy zostałem , najpierw komisarzem , później wybrany Wójtem Gminy Juchnowiec Kościelny, jestem atakowany i wręcz szykanowany przez red. A. Mierzyńską na łamach „Gazety”, by – jak się zdaje – wywołać atmosferę niechęci wobec mojej osoby w społeczności lokalnej, zwłaszcza, kiedy podejmuję inicjatywy nowe i śmiałe. Pierwszy atak A. Mierzyńskiej i „Gazety Współczesnej” nastąpił podczas obchodów 460. lecia Parafii Św. Trójcy w Juchnowcu Kościelnym, jednej z najstarszych w b. Archidiecezji Wileńskiej, za to, że sprowadziłem filharmoników białostockich, którzy wykonali w naszej świątyni wspaniałą Mszę Koronacyjną Mozarta. Zarzucano mi, że „wysoką kulturę” wprowadzam na teren wiejskiej gminy. To jest postawa pogardy, braku szacunku do mieszkańców wsi. Red. A. Mierzyńska jawi się tutaj ignorantką; nasza gmina ma bardzo zróżnicowaną strukturę społeczno zawodową, jest po części zurbanizowana, zamieszkuje w niej - statystycznie biorąc – spory odsetek inteligencji. A oni są też odbiorcami kultury. Drugi atak prasowy A. Mierzyńskiej wiązał się z moim pomysłem uratowania obiektu architektury drewnianej w Rumejkach, z przeznaczeniem na cele kulturalne. Zarzuciła mi, że zamierzam sprzedać budynek bez przetargu i po znajomości. Tymczasem, nie był i nie jest on własnością gminy, a również wsi; próbowałem jedynie uporządkować kwestie własnościowe oraz ocalić go przed zniszczeniem. Publikacja wprowadziła w błąd mieszkańców wsi, wywołała podziały w opiniach, co robić z budynkiem. W efekcie stoi nadal samopas i ulega degradacji. I oto teraz pojawia się artykuł tej samej dziennikarki , epatujący czytelników wzrostem zatrudnienia w Urzędzie Gminy i podległych jednostkach. Dlaczego red. Anna Mierzyńska nie zapytała mnie, w jakim stanie kadrowym ( i nie tylko) przejąłem gminę w 2006 roku , zostając tzw. komisarzem ? Zastałem w UG sytuację taką, że niektórzy urzędnicy, wbrew przepisom, wykonywali pracę, która powinna być rozłożona na kilka etaty. Nie było ani kadrowej, ani archiwisty, inspektorów kontroli wewnętrznej oraz podatkowej, specjalisty oświaty i ds. informacji. Zatrudniano ledwie jednego architekta. A są to obowiązki, za które odpowiada bezpośrednio Wójt. Napisała A. Mierzyńska, iż Gmina Juchnowiec Kościelny „raczej się nie rozrosła” w ostatnich latach. Wprost przeciwnie : od 2006 roku przybyło prawie 800 osób. Należy ona do najbardziej rozwijających się gmin w woj. podlaskim, świadczą o tym m.in. rosnące dochody i wydatki budżetowe. W styczniu 2006 roku plan gminy zakładał dochody ponad 22,5 mln zł, a w wydatkach ponad 26 mln zł. Po dwu i pół latach, w grudniu 2008 roku, wykonaliśmy dochody na kwotę ponad 32,5 mln zł., wydatki zrealizowane wyniosły ponad 34 mln zł. Widać wyraźnie jak zwiększył się budżet, od czasu gdy zostałem komisarzem, później zaś wójtem gminy. Nastąpił wzrost o około 25 proc. Każda pozycja w budżecie to szansa dla firm do podjęcia pracy i w ten sposób ratowania siebie i miejsc pracy. Za tymi sumami, za realizacją budżetu, stać muszą wykwalifikowani urzędnicy, a jeśli ich brakuje, dochodzi wówczas do zaniedbań i nawet naruszania prawa. Prokuratura białostocka bada właśnie, dlaczego nie ściągano opłat planistycznych od właścicieli nabywanych działek, powodując poważny uszczerbek w dochodach budżetu gminy. Nasza gmina jest terenem, gdzie dynamicznie rozwija się budownictwo mieszkaniowe, w tym wielorodzinne. Corocznie wydaje się blisko 400 pozwoleń na budowę. Mamy około 7,5 tys. zarejestrowanych podatników. Mało kto wie, że Kleosin z ponad 4800 mieszkańcami to największa wieś w Polsce, z licznymi firmami i uczelnią . Samodzielnie utrzymujemy sieć dróg, dowozimy trzema autobusami dzieci do 3. szkół. Dostosowanie Urzędu Gminy do nowych zadań i kompetencji, wynikających z akcesji Polski do UE, musiało trwać dwa lata. O rok dłużej, niż planowałem – byłem zbyt dużym optymistą. Choć sprawy gospodarki komunalnej to rozległa skala problemów, nie utworzyliśmy jednak –za przykładem innych gmin - odrębnego zakładu budżetowego. Zajmują się tym urzędnicy, których red. A. Mierzyńska mnoży bez sensu, zaliczając do tego grona nawet pracowników instytucji kultury. Dodam, że na trzy etaty w Ośrodku Kultury, jeden jest w ramach prac interwencyjnych, finansowanych przez Powiatowy Urząd Pracy. Posiadając 8 świetlic (które wyremontowałem) zatrudniamy opiekunów na umowy zlecenia (małe to kwoty) oraz doraźnie instruktorów tańca, aerobiku, tenisa stołowego, pilates. Niektóre zajęcia i ćwiczenia opłacają w części ich uczestnicy. Jak pracował urząd i pracuje teraz niech zobrazują kontrole – NIK, RIO, UKS, inne. Już we wrześniu 2006 roku kontrola NIK zarzuciła nieprawidłowości za lata ubiegłe w GOPS i Referacie Spraw Społecznych oraz zaleciła dopasować kadrowo do obowiązków spoczywających na Wójcie i Urzędzie Gminy. Należało oddzielić GOPS od Urzędu, powołać samodzielne stanowisko księgowej. Wykonałem tylko zalecenie pokontrolne. I tak powstał GOPS z rozszerzonymi obowiązkami, który przenieśliśmy do Księżyna. Dostosowanie budynku wykonaliśmy własnymi siłami. Pozostałe kontrole – bardzo szczegółowe - niestety, wskazywały nam błędy, których źródła sięgały lat ubiegłych. A wszystko sprowadzało się do jednego wniosku – bez kadry, bez odpowiednich pracowników, tych obowiązków, za które odpowiada bezpośrednio wójt nie zrealizuję. I tak powstało stanowisko ds. kontroli wewnętrznej (na ten cel otrzymałem prawie 10 tys. zł z funduszu repatriacyjnego) – obowiązek ustawowy, stanowiska ds. kadr i archiwum, stanowisko ds. promocji i rozwoju, Referat Organizacyjny ze stanowiskiem ds. oświaty - mamy 4 szkoły ( SP w Bogdankach i Księżynie, zespoły szkół w Juchnowcu Górnym i Kleosinie) oraz stanowisko ds. pożarnictwa. Ostatnio utworzyłem Referat Mienia Komunalnego; zajął się on wreszcie inwentaryzacją i zgodnym z prawem zarządzaniem dość sporym majątkiem gminnym, który był nieuporządkowany, jak budynek szkoły w Wojszkach oraz niemal 4-hektarowy ośrodek wypoczynkowy w obszarze Natura 2000 nad Narwią, także szkoła w Hołówkach Dużych, plac po tzw. agronomówce w Juchnowcu i inne. A sekretarza Gminy zamieniłem na zastępcę wójta. Od 1 stycznia 2009 roku mogę ponownie ( obowiązek ) zatrudnić sekretarza i dwóch asystentów. I tak w ciągu dwóch lat dostosowałem Urząd Gminy do pracy bieżącej i nowych zadań, które od lat są spychane przez urzędy państwowe na barki samorządów oraz wynikających z przystosowania prawa polskiego do unijnego. W tym roku, w maju, w Weidenbergu (Niemcy) Gmina Juchnowiec Kościelny podpisze umowę o współpracy z gminami z Unii – niemiecką, francuską i czeską. Oto nowe, wspaniałe, europejskie wyzwanie, wymagające znowu dużego trudu i odpowiedzialności. Tworzymy nową „ strategię gminy”, politykę mieszkaniową - w tym narzucona ustawą – mieszkań komunalnych i socjalnych. A jak wyglądała ta polityka do tej pory: proszę porównać Spółdzielnię Mieszkaniową w Kleosinie i baraki w Księżynie, z których wyprowadziłem w 2008 roku mieszkańców do nowych lokali, korzystając z preferencyjnych kredytów, udzielanych na ten cel. Najnowszy artykuł A. Mierzyńskiej, która w specyficzny sposób upodobała moją osobę , układa się w pewien cykl tekstów zawierających mieszaninę faktów, błędnych informacji oraz manipulacji. Autorka informuje błędnie czytelników pisząc, iż Beata Górska kieruje Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej. To nieprawda. Manipulacją w czystej postaci jest pomawianie mnie o niezwykły przyrost zatrudnienia, gdy pochwala się Gminę Choroszcz, pomijając dane o ilości etatów w tamtejszym urzędzie i podległych mu zakładach. Podawanie ilości dorywczego zatrudnienia na umowy – zlecenia to też manipulacja, tylko lżejszego kalibru. Obecna „Gazeta Współczesna” odziedziczyła tytuł z czasów PRL. W takim razie będzie mi wybaczone, jeśli ironicznie zadam pytanie jakże modne w tamtym, minionym szczęśliwie okresie: komu takie publikacje służą, kto za tym stoi, w jakim celu zamieszcza je red. A. Mierzyńska ? Tendencyjność, a także rzucająca się w oczy stronniczość artykułów tej dziennikarki jest rezultatem inspiracji innej dziennikarki - Teresy Muszyńskiej, niegdyś etatowej pracownicy Redakcji „Gazety Współczesnej” ; obecnie redaguje ona swoją gazetę lokalną w Juchnowcu Kościelnym pt. „Nasza Gmina.” Anna Mierzyńska nie ukrywa, zresztą, tego źródła informacji. Transfer tematów od Muszyńskiej do Mierzyńskiej działa bez zarzutu. Teresa Muszyńska od chwili założenia swoje gazety prowadzi na jej łamach prywatną wojenkę z Wójtem Gminy Juchnowiec Kościelny. Krytykuje wszystko co popadnie i rusza się w naszej gminie… Powiem bez ogródek, dlaczego. A to dlatego, że zwolniłem jej męża ze stanowiska dyrektora Ośrodka Kultury. Miałem wszakże pełne prawo i wszelkie racje, by go zwolnić. Przegrana sprawa Marka Muszyńskiego w sądzie pracy – do którego się on odwołał - była tego dobitnym potwierdzeniem. Koleżeński tandem dziennikarski Mierzyńska – Muszyńska sprawnie i efektywnie uczestniczy w prywatnej wojence ze mną, naruszając, moim zdaniem, zasady etyki dziennikarskiej, a także Prawa Prasowego, jeśli chodzi o staranność i rzetelność, cechy wymagane przy pracy nad tekstami w „Gazecie Współczesnej”. Na koniec, chciałbym podzielić się z czytelnikami „Gazety ” satysfakcją ze wzrostu zatrudnienia w gminie. Proszę jednak nie posądzać mnie o przewrotność, czy ironię. W warunkach kryzysu tworzenie miejsc pracy, nawet za pieniądze podatników, jest celowe i uzasadnione. Młodzi ludzie, dobrze wykształceni, pełni ambicji i optymizmu, czyż mają zasilać szeregi bezrobotnych, albo wyjeżdżać za granicę w roli gastarbeiterów? Czy nie lepiej, że pracują w Polsce i dla Polski, w bliskości rodzin i tutaj szlifują swoje talenty. W obliczu kryzysu obecny rząd polski zamierza ratować miejsca pracy, planuje wspomagać finansowo przedsiębiorców, by nie likwidowali etatów. Moje działania korespondują, w pewnym, sensie z intencjami władz Rzeczypospolitej. W kryzysie jedynym skutecznym środkiem na jego – przynajmniej – ograniczenie jest działanie w każdym zakresie. Konkretnym dowodem tej pracy jest zaplanowany budżet na obecny 2009 rok. Po raz pierwszy sięgnie on rekordowej kwoty 40 mln zł. A zadłużenie gminy wynosi jedynie 3,6 proc. w stosunku do dochodów budżetu. Mamy więc duże rezerwy w kredytach. W ciągu dwóch lat trudno odrobić przeszłość, sprostać teraźniejszości i kreować przyszłość. Do tego trzeba mieć dobrą kadrę i sprzyjający społeczny klimat. Czesław Jakubowicz Wójt Gminy Juchnowiec Kościelny
adres tej wiadomości: http://www.juchnowiec.gmina.pl/news.php?id=6210
|